Majowie nie byli aż tak okrutni, jak Aztekowie, ale gra
Tzolk’ in Kalendarz Majów pokazuje, że takie ofiary z ludzi nadal w ich
wykonaniu są możliwe.
Tak naprawdę chodziło mi tylko o chwytliwy nagłówek, gra
jest zupełnie o czymś innym. Chciałam też dać Ci do zrozumienia, że zasiadając
do planszy będzie ciężko. I łatwo możesz paść ofiarą tej gry. A więc ofiary z
ludzi nadal metaforycznie, ale jednak, funkcjonują.
Po pierwsze, zwróć uwagę na jakże specyficzną planszę.
Kombinacja zazębiających się kół, jak sama nazwa wskazuje, zębatych.
Tak oto, w
oparciu o kalendarz, płynie Majom czas, a Twoim zadaniem jest wykarmienie ,
zbudowanie pozycji w świątyni, zrobienie postępów w technologii, pobudowanie
budynków i jak się uda, to i monumentów.
Jakby się uważniej jeszcze przyjrzeć, to bardzo istotną
miejscowością (koło większe od pozostałych) jest Chichen Itza, a tam kładziesz
zdobyte gdzieś indziej czaszki… a więc można to interpretować jako te ofiary z
ludzi. Ale nie jest to konieczne.
Każde z miast- zębatek, gdzie wysyłasz Twoich chłopków -
Majów – pionków ma inną specjalizację. Klasyczny, najklasyczniejszy worker placement. Miasto Uxmal to sprawy socjalne, Yaxchilan- surowce,
Tikal- budownictwo, Palenque – kukurydza, czyli waluta.
Tzolk’ina można nazwać „grą, w której
wszystkiego brakuje” , a jeszcze bardziej- „grą, w której brakuje kukurydzy” .
Kukurydza jest bowiem walutą, za którą ustawia się Majów w jakiejś części danego miasta ( w
dziurkach na zębatkach, mówiąc konkretniej), żeby z upływem czasu cośtam
wypracował ( np. drewno czy możliwość
zbudowania budynku). Bycie pierwszym graczem jest tu zdecydowanie bardzo dużym
plusem, więc staraj się o pióropusz ( znacznik* ) jak najczęściej to możliwe.
I nie lekceważ czaszek! Ani świątyń! Zapewnianie sobie bytu to jedno, a punkty zwycięstwa - to nie do końca to samo.
Znakomite streszczenie instrukcji, jakie kiedyś usłyszałam,
to : „ zdjąć chłopka, albo położyć chłopka” . Tak, jest to kwintesencja
dostępnych ruchów w tej grze ( wyjątki pojawią się w dodatku Plemiona i
Przepowiednie* ) . Instrukcja nie jest napisana po mistrzowsku, tj.jest trochę
szukania w trakcie rozgrywki w razie wątpliwości. I wcale nie jest śmieszna, a
jak się widzi grę z CGE, to się człowiek trochę tego spodziewa. No ale ten cień
ofiar Majów… może to trochę dlatego…
O tej grze mogłabym pisać baaardzo długo, proporcjonalnie do
czasu, kiedy była moim top one . Co prawda po ugraniu parę razy z dodatkiem źle się gra w samą podstawkę, ale po coś te dodatki są.
OCENA** :
złe/słabe/tyłka nie urywa/dobre/naprawdę
dobre/najlepsze
** publikowane
oceny są całkowicie subiektywne i nie mają ambicji trendsetterskich
Komentarze
Prześlij komentarz