To jest taka planszówka, w którą zapewne grają także
nieplanszowi na co dzień fani Terrego Pratchetta. Tak podejrzewam, gdyż sama
jestem jego fanką i była to moja pierwsza prawdziwa gra. Więc zapewne dlatego
została wybrana właśnie ona, nie inna ( a czemu w ogóle gra? drobinka natchnienia zbombardowała moją
głowę? nie pamiętam, ale pewnie tak) .
A dla pozostałych,
czyli nieznawców tematu?
Otóż jest to gra, w której negatywna interakcja rządzi.
Przydaje się także blef, aby zmylić rywali co do faktycznego celu naszej tajnej
postaci. Jeśli ta sztuka się uda, to grę można skończyć nawet w 15 min, średnio
trwa ok. godziny, ale jeśli ktoś wylosował Komendanta Straży Miejskiej Vimesa,
to będzie starał się, aby wszystkie karty
zostały zagrane i nikt nie wypełnił swojej misji, więc będzie grał na
czas. Druga rzecz to losowość, zwłaszcza w drugiej części gry (o ile do niej dojdzie), bo Wydarzenia
potrafią bardzo namieszać na planszy. Co i gdzie zostanie zniszczone lub przez
jakie stwory zasiedlone- o tym decyduje dwunastościenna kostka.
Poza złośliwymi zagraniami i zemstami tworzą się też
chwilowe sojusze ( „Ej, on na pewno ma Vetinariego, zabij mu agenta, bo
wygra!” i tym podobne).
Nie jest to gra bardzo trudna. Jako gateway powinna się
dobrze sprawdzić (co osobiście zaobserwowałam w trzech przypadkach, wliczając w
to własny). Niby jest zrobiona dla 2- 4 graczy, ale granie w dwie osoby nie
jest zbyt emocjonujące.
Jedyny problem polega na tym, że gra raczej nie będzie miała
wznowienia z powodów rodzinno- spadkowych po śmierci Pratchetta, wobec tego
jest trudno dostępna, wobec czego wybitne ceny na rynku osiąga.
Jeśli jednak
masz ją skąd pożyczyć, a potrzebujesz czegoś na lekki wieczór/ dla
poczatkujących, to powinno się sprawdzić.
Ile kosztuje ta suczka w oknie ? „
OCENA** :
złe/słabe/tyłka nie urywa/dobre+/naprawdę dobre/najlepsze
** publikowane
oceny są całkowicie subiektywne i nie mają ambicji trendsetterskich
Komentarze
Prześlij komentarz