Alchemicy są jak kremówki, o których mówi Osioł do Shreka. „ Wszyscy lubią kremówki. Znasz kogoś, kto mówi: nie dzięki, stary, nie lubię kremówek?".Nnnno, może i ktośtam nie lubi Alchemików jakoś szczególnie, ale wydaje mi się, że to są odosobnione przypadki potwierdzające regułę.
Od strony materialno- graficznej Alchemicy
są równie bogaci, jak i ich mechanika i sposoby na zdobywanie punktów prestiżu.
Już samo pudełko jest obiecujące: klimatyczna, miła oku grafika to jedno, a
druga sprawa to to, dzięki czemu planszoholikowi od razu mocniej bije serce,
czyli CIĘŻAR. Tak, pudło waży konkretnie i jest wypełnione po brzegi
(dosłownie) pięknie i porządnie zrobionymi komponentami. Ilość i jakość
komponentów jest szokująco niewspółmierna do ceny gry ( plus perfekcyjna
matematycznie mechanika i aplikacja? Jak to możliwe, że ta gra jest tak
tania?).
Dziwna to sprawa, bo gra jest wybitnie
ciężka, zarówno pod względem zasad,
jak i poziomu samej rozgrywki.
Instrukcja z kolei napisana bardzo przystępnie i w zabawny sposób ( styl Vlaady
Chwatila *, w końcu to CGE*).
Po prawej widzisz cytat z instrukcji; opis fabularny
akcji sprzedawania mikstur własnej produkcji:
Aplikacja do gry. Czytałam już różne
teksty szkalujące dobre imię tej planszówki, coś na kształt: kolejna gra z
tabletem przy planszy…
Tak się składa, że żadna pomoc
elektroniczna nie jest w grze potrzebna i można grać w nią bez prądu, bez
Internetu i w ogóle bez niczego. Przy świecach. Tyle, że jedna osoba musi wtedy
obsługiwać dołączoną do gry planszetkę Mistrza Gry (i nie grać) , więc tak
naprawdę aplikacja nie jest nieodzownym elementem rozgrywki, a tylko jej
usprawnieniem. Samo jej użycie jest bardzo sympatyczne, bowiem polega na
skanowaniu składników włożonych do kociołka- i wtedy dowiadujesz się, co
świetnego udało ci się uważyć w eksperymencie… czy jednak siebie lub ucznia
trochę otrułeś, czy sprzedajesz klientowi naprawdę to, co chciał kupić i czy
teorie twoich kolegów po fachu naprawdę są do niczego i zasługują tylko na
obalenie.
Po lewej: kociołek alchemika część dolna + notatki
Bardzo ważnym jest zaplanowanie strategii,
żeby mieć wszystko co potrzebne- i składniki i złoto i magiczne artefakty i
jeszcze do tego dobrze się ustawić na torze kolejności. Testowanie mikstur,
notatki, wyliczenia i inne logiczne wygibasy są priorytetem tej gry, ale nie
tylko wiedza jest drogą do zwycięstwa w tej grze, bo liczą się punkty prestiżu,
a sprytny alchemik może je zdobyć innymi również drogami ( głównie poprzez
artefakty, ale miejsce na blef też się znajdzie) . Nie jest to minusem
tej gry, to jest założenie wynikające z samej instrukcji :
Gra ma dwa warianty: mistrzowski i
czeladniczy. Naprawdę warto najpierw ogarnąć zasady jako czeladnik, potem jest
i trochę trudniej i zasady obalania teorii bardzo się zmieniają, więc raczej
nie ma sensu robić tego zbyt szybko.
Jest też dodatek, czyli Królewski Golem, i
wtedy już naprawdę robi się pod górkę, ale o nim innym razem.
Tak więc mózgi parują i ciężko pracują nad
notatkami kreślonymi tuż przy kociołku, a duch Terrego Pratchetta i jego
Niewidocznego Uniwersytetu unosi się nad planszą.
OCENA** :
złe/słabe/tyłka nie urywa/dobre/naprawdę
dobre/najlepsze
** publikowane oceny są całkowicie subiektywne i nie mają ambicji trendsetterskich
** publikowane oceny są całkowicie subiektywne i nie mają ambicji trendsetterskich
Komentarze
Prześlij komentarz